ZAMYŚLENIA

81 rocznica zbrodni katyńskiej.

3 IV 1940 r. ( w środę ) zaczęto wywozić jeńców obozu w Kozielsku na teren ośrodka wypoczynkowego NKWD w Katyniu. Od 3 IV do 12 V wymordowano 4,4 tys. oficerów. Jeńców z obozu w Starobielsku wymordowano ( 3,5 tys.) 5 IV – 12 V 1940 r. w więzieniu NKWD w Charkowie i pochowano koło wioski Piachatki pod Charkowem. Z obozu w Ostaszkowie wymordowano 6,3 tys. jeńców między 4 IV a 16 V, w siedzibie NKWD w Twerze i pochowano w Miednoje.

Jan Twardowski
„BEZ KAPLICY”
jest taka Matka Boska
co nie ma kaplicy
na jednym miejscu pozostać nie umie

przeszła przez Katyń
chodzi po rozpaczy
spotyka niewierzacych
nie płacze
rozumie

O tym wydarzeniu pisali również : Z. Herbert „ Guziki” ( śpiewa ten wiersz P. Gintrowski), F. Konarski „ Katyń”, J. Kaczmarski „ Katyń” ( również wersja śpiewana przez autora), W. Kania „ Mord”, K. Iłłakowiczówna „ Matka Boska Katyńska, Kolęda katyńska” i wielu innych. L. Makowiecki śpiewa „ Ostatni list – Katyń 1940” a A. Szałapak „ Kolędę katyńską” ( oba utwory na YouTube). Teatr Telewizji w przedstawieniu „ Inspekcja” ukazał ostatnie miesiace przed dokonaniem zbrodni katyńskiej. Film A. Wajdy „ Katyń” zapewne zapadł w pamięć wielu z nas. „ … codziennie modlę się za tych, którzy zginęli w Katyniu.” ( Jan Paweł II, Rzym13.04.1996 )

 

Ks. Janusz St. Pasierb Popielec

Pamiętaj że proch

popiół umarłej rośliny
popiół z palmy zielonej
popiół z chwały szumiącej

że proch

popiół z książki
popiół z miasta
popiół ze świata

pamiętaj człowiecze

popiół z ciała
popiół z mózgu
popiół z uśmiechu

pamiętaj

jeśliś uczniem Jezusa
który przyniósł na ziemię
ogień pamiętaj

musisz się spalić

WIGILIA

W polskiej tradycji wigilia ma szczególny charakter. Od wieków była też wdzięcznym tematem utworów naszych poetów. Łacińska nazwa vigiliae  oznaczająca zwyczaj nocnych czuwań, czy też straży nocnych, przejęta została przez kościół katolicki na oznaczenie wieczoru poprzedzającego ważne święto kościelne, zwłaszcza Boże Narodzenie. W Polsce wigilią, albo wilią, nazywa się także wieczerzę spożywaną w przeddzień Bożego Narodzenia. Z nastrojem wigilijnym – czuwania przed narodzinami Zbawiciela – wiążą się specyficzne obyczaje: wypatrywanie pierwszej gwiazdki na niebie, dzielenie się opłatkiem podczas składania sobie życzeń świątecznych przy choince.”

Mieczysława Buczkówna, „Przy Wigilii”            

Podzielić się opłatkiem, 

powiedz mi, co to znaczy? 

To dobrze życzyć innym

I wszystko im przebaczyć.

    Przy wigilijnym stole    

    niech obcy gość zasiędzie.

    W twoim rodzinnym kole – 

    przy opłatku, kolędzie.

Wanda Chotomska, „To już pora na wigilię”

To już pora na wigilię, to już czas, 

A tu jeszcze kogoś nie ma pośród nas, 

A tu jeszcze, a tu jeszcze ktoś ma przyjść, 

Bo przy stole wolne miejsce czeka dziś. 

    Gwiazdo betlejemska, prowadź go przez świat, 

    Żeby razem z nami przy tym stole siadł. 

    Prowadź go tu do nas z tych dalekich dróg, 

    Żeby razem z nami kolędować mógł. 

Daj mu światło, bo tak łatwo zmylić ślad, 

Daj nadzieję, kiedy w oczy wieje wiatr, 

Strudzonemu, zmęczonemu pomóż iść, 

Bo samotny nikt nie może zostać dziś…

Cyprian Kamil Norwid, „Opłatek” 

Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny, 

Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, 

Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny 

Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie.

Ten biały kruchy opłatek, pszenna kruszyna chleba,

a symbol wielkich rzeczy, symbol pokoju i nieba.

Na ziemię w noc wtuloną, Bóg schodzi jak przed wiekami.

Braćmi się znowu poczyńmy, przebaczmy krzywdy, gdy trzeba.

Podzielmy się opłatkiem, chlebem pokoju i nieba.

Jan Kasprowicz, „Przy wigilijnym stole”

Przy wigilijnym stole, 

Łamiąc opłatek święty, 

Pomnijcie, że dzień ten radosny 

W miłości jest poczęty;

    Że, jako mówi nam wszystkim

    Dawne, odwieczne orędzie,

    Z pierwszą na niebie gwiazdą

    Bóg w naszym domu zasiędzie.

Sercem Go przyjąć gorącym,

Na ścieżaj otworzyć wrota –

Oto co czynić wam każe

Miłość, największa cnota.

BOŻE NARODZENIE

Ernest Bryll, „Boże Narodzenie” 

Kiedy dziecko się rodzi i na świat przychodzi 

Jest jak Bóg, co powietrzem nagle się zakrztusił 

I poczuł, że ma ciało, że w ciemnościach brodzi 

Że boi się człowiekiem być. I że być musi 

Wokół radość. Kolędy szeleszczące złotko 

Najbliżsi jak pasterze wpatrują się w Niego 

I śmiech matki – bo dziecko przeciąga się słodko 

    A ono się układa do krzyża swojego

Ks. Jan Twardowski Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?

Dlaczego jest Święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?

Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa
Dlatego, żeby podawać sobie ręce
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie
Dlatego, żeby sobie przebaczać.

Żeby każda czarodziejka po trzydziestu latach nie stawała się czarownicą.

s. Bożena Anna Flak I w to Boże Narodzenie

daruj nam Boże

i w to Boże Narodzenie

gdyby się zdarzyć miało

że znów przyjdzie przepłynie

jak po szybie deszcz

Daruj nam Boże

i w to Boże Narodzenie

gdyby znów

jak bywało nie raz

ręce za krótkie dla przebaczenia

cymbał wzruszenia tylko

i kolędy dreszcz

Daruj nam Boże

i w to Boże Narodzenie

gdyby inaczej ni rusz

…………………….

potem otul swoim Uniżeniem

zadziwieniem zadziw

resztę którą wiesz

39 rocznica wprowadzenia Stanu wojennego –13 XII 1981

 

 Ryszard Krynicki Nie strzelajcie

Żołnierze, nie strzelajcie do nas!
Nie strzelajcie do swoich braci!.
Jesteśmy bezbronni, a wy
Będziecie musieli do nas wrócić

Ci, którzy was przemocą wcielili do armii 
do przymusowej służby wojskowej
Dziś rozkazują wam strzelać,
jutro wyprą się swoich rozkazów!

 

Stanisław Barańczak Pan tu nie stał

Pan tu nie stał, zwracam panu uwagę,

że nigdy nie stał pan za nami

murem, na stanowisku naszym też

pan nie stał, już nie mówiąc, że na naszym czele

nie stał pan nigdy, pan tu nie stał, panie,

nas na to nie stad, żeby pan tu stał

obiema nogami na naszej ziemi, ona stoi

przed panem otworem, a pan co,

stoi pan sobie na uboczu wspólnego grobu, panie tam jest koniec,

nie stój pan w miejscu, nie stawiaj się pan, stawaj

pan w pąsach na szarym końcu, w końcu

znajdzie się jakieś miejsce i dla pana

E. Bryll Scena przy ognisku

Ta mroźna cisza miasta mego

Czołgi stojące niby cienie

Żołnierze tak niepewni swego

Schylają głowy nad płomieniem.

Zimno im. I nam luto w gardłach

Bo nikt już nie wie czy mówimy

Tą samą mową. Więc milczymy,

Jak czuwający nad umarłym.

Ognisko dymi. Ktoś z patrolu

Skrył głowę w dłoniach. Czy zapiekło?

Czy płacze? Czy go oczy bolą?

Nie wiemy, stoją zbyt daleko.

50 rocznica wydarzeń na Wybrzeżu – 14-22 grudzień 1970 roku.

Ballada grudniowa. ( autor nieznany )

15 grudnia roku pamiętnego
Poszli ulicami, miasta portowego
Robotnik stoczniowy, z dokerem pod rękę
Nie wiedząc, że własną krwią piszą piosenkę
Bo przecież ich ojciec, pięściami ze stali
Do przepaści dziejów, strącił Kapitalizm
I swymi rękami, zbierał gruz Warszawy
Dla partii, dla chleba, robotniczej sprawy
Szli tylko przypomnieć, tym co zapomnieli
Że nim w tłuszcz obrośli, w ręku kilof mieli
Lecz gdy zawołali, chleba daj nam Polsko!
Przysłała im władza Milicje i Wojsko
Zaciśnięte ręce, wznieśli ponad głowy
Stoczniowiec i doker, żądali rozmowy
Zamiast odpowiedzi, do tłumu się strzela
Umiera stoczniowiec, na rękach Dokera
Gdy krew się polała, serca się wzburzyły
I swoim płomieniem, do partii spaliły
Płomień ten ożywił, bladą twarz dokera
Gdy gnieciony czołgiem, na bruku umierał
(Ref.)
Ojciec oczekiwał synów oraz chleba
Nie wiedział, że zaszli po chleb aż do nieba
A za jego synów, Ci co pozostali
Pięścią, krwią, kamieniem, historię pisali
Zamiast odpowiedzi, do tłumu się strzela

Umiera stoczniowiec, na rękach dokera

Jan Polkowski z tomu „ Głosy”

Kim miałem zostać? Nikim? Bo czy miałem przeżyć?
Niewydolność trawienia nazbyt płytki oddech.
Byłem wcześniakiem w dodatku poród był ciężki okrutnie.
Byłem więc oczkiem w głowie mojej i Boskiej Matki.
Przeżyłem i słabość zmieniła się w pragnienie
buntu przeciwko tępym uderzeniom losu.
To moja krew wypiła biel na fladze
niesionej przez Świętojańską.
Pragnąłem by była czerwonym wiatrem
który zasklepia rany.
Pragnąłem by uderzył z nieuleczalną siłą
w tych, którzy muszą żyć, żeby życie ocalić.
Pragnąłem by na zawsze zapisał słowa
tych którzy śmierć przeżyli
jak przed świtem pobudkę i zimną nagość światła
na szarej stali żurawi i krótkiej rdzawej fali
jak szczęście zanurzone po brzegi
w czasie co cały się spełnił.
(Zastrzelony 1952 – 1970)

MODLITWA NA CZAS PANDEMII


Okaż nam miłosierdzie dobry Ojcze,
Wszechmogący Wieczny Boże,
który nie chcesz śmierci grzesznika,
lecz by się nawrócił i miał życie.
Daj zdrowie chorym
i odwagę tym, którzy im służą.
Wspieraj czuwających nad bezpieczeństwem
i pociesz tych, którzy opłakują umarłych.
Niech Twoja łaska skruszy twarde serca
i podniesie ręce, co bezradnie opadają.
Zabierz strach i ześlij Twego Ducha,
gdy wołamy: Jezu, ufam Tobie!
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

 

 

 

PANDEMIA

Cztery twarze

I

tegoroczna zima śniegiem nie sypała
twarzy wiatrem nie smagała
policzków mrozem nie szczypała
w Wuhan wprzęgła do sań
koronawirusa COVID-19
i ruszyła galopem na cztery świata strony
zaczęła horroru siew
płuca z trudem łapią oddech
ogarnięte burzą cytokinową
w stacjach wiadomość za wiadomością

  • na ulicach Lombardii kona śmiech
  • w kościołach zanoszą suplikacje
  • w teatrach cisza wyje
  • w marketach półki świecą pustkami
  • w Bergamo nie nadążają z pogrzebami

kostucha kolejnym krajom
śle pocałunki
strach ściska za gardło Paryż
w oczy Madrytu zagląda trwoga
popłoch otacza ramionami Londyn
zaułki Moskwy wypełnia niepokój
obawa przygniata Berlin
z bólu krzyczy Nowy Jork
w Central Parku szpital polowy
dźwięk z Empire State Building
przewierca głowy
z komunikatów grozą wieje
dusza na ramieniu drętwieje

II

zmierzch okrywa Rzym woalką
opustoszało miasto przed walką
na Placu św. Piotra
osamotniony papież stoi
przed krzyżem z kościoła św. Marcelego
deszcz chorał śpiewa

Adoramus te Christe
et benedicicimus tibi
łzami obmywa krucyfiks
quia per crucem tuam
redemisti mundum
obok krzyża szepce
Salus Populi Romani
Chryste zmiłuj się nad nami

na tej Golgocie Franciszek rozważa
co teraz ludziom się przydarza
zrywa maski chorego świata
przez rzeczy pochłoniętego
gdzie „ ego” depcze bliźniego
samowystarczalności fałszywej pewniki
priorytety złudne znieczulające nawyki

Parce Domine parce populo tuo
bo świadomość potrzeby zbawienia porzucił
krzyż odkupieńczej miłości porzucił
chciwością zysku zaślepiony
pośpiechem oszołomiony
teraz ogarnięty trwogą krzyczy
na łasce burzy nas nie zostawiaj
zbawiaj nas zbawiaj
oto teraz czas oddzielenia
tego co się liczy od tego co przemija
tego co konieczne od tego co zbyteczne
obrania kursu na latarnię ocalenia

na koniec medytacji w imię Chrystusa woła
wy się nie bójcie pod krzyżem trwajcie
odpowiadamy Twej miłości ufamy
wszystkie troski na Ciebie przerzucamy
gdyż Tobie zależy na nas
błogosławieństwo urbi et orbi przyjmujemy
na ten zamętu czas
by paniki nie siać
pandemii czoła stawić
nadzieję cierpliwie wlewać
w tym świecie
który TY bardziej niż my
kochasz
Crucem tuam adoramus Domine

III

zwiastuje klangor żurawi
wiosna wkrótce się zjawi

olszy czarnej kotki zielone
w borsucze nory zapatrzone

modrzew pierwsze pąki wypuszcza
łoś bez wieńców się przemieszcza

żubry czochrają się o drzewa
ponad polami skowronek śpiewa

żerują bociany szpak pogwizduje
forsycja żółtością oczarowuje

tawuła na biało ubrana
w różach wiśnia piłkowana

w niebieskiej sukience stokrotka
może z szafirkiem się spotka

w żółtym habicie pospolity mniszek
rozpromieniony na widok muszek

rozkwiecone rabatki
na nich krokusy narcyzy bratki

zaspane trzmiele lot odbywają
rusałki i cytrynki w berka ganiają

koncerty ptasie rozpoczęte
na łąkach kobierce rozwinięte

do miasta weszła tanecznym krokiem
ogarnia wszystko ciepłym wzrokiem

staje jak wryta
oczom nie wierzy

place zabaw bez dzieci
boisko szkolne pustką świeci

ulice wyludnione
parki osierocone

zamknięte restauracje i bary
gdzieniegdzie w oknie człowiek stary

przed sklepami kolejki stoją
ludzie ludzi się boją

niektórzy na twarzy maseczki mają
strwożonym wzrokiem w bok uciekają

co tu się dzieje
pyta wiosna

nadal SARS-CoV-2
w rosyjską ruletkę gra

IV

na ekranie PC widzę
# dziennadawkadobregonewsa
dobry pocisk na koronawirusa
„zostań w domu” słyszę w radio
patrzę przez okno
wiatr tuje tarmosi
jak to mawiają Włosi
Tutto andrà bene
wyławiam wieści optymistyczne
104 – latek z USA
wyleczony z wirusa
Polacy dobrem zarażają
maseczki szyją medyków wspierają
pani Janina co 96 wiosen liczy
szyje dla przychodni w Świdnicy
dobro czyń – mówi
to się należy każdemu człowiekowi
na Pomorzu czeczeńskie uchodźczynie
do szycia biorą się wnet
Bieda czużoj nie bywajet
mała dziewczynka z ufnością woła
Panu Bogu wyrzuć tego koronawirusa
a jak będę w niebie to uściskam Ciebie
ojciec Cezary wyszedł z monstrancja na ulice
błogosławi Najświętszym Ciałem Hermanowice
„ Adoptuj medyka” nawołuje Caritas
polecaj ich Bogu w ten trudny czas
służbie zdrowia wielkoduszne serca pomagają
„ Posiłek dla medyka” co dzień dostarczają
w australijskim Perth 5-gwiazdkowy hotel
daje bezdomnym schronienie
w sieci pandemii co oplata ziemie
drzemie nadzieja na nowych ludzi plemię
człowiek człowiekowi bliźnim
z bliźnim się możesz zabliźnić
tak śpiewał Stachura
potężnieje Jezusa pragnienie
przyszedłem ogień rzucić na ziemię
i jakże pragnę żeby on już zapłonął

 

 

 

WIELKI TYDZIEŃ 2020

Drodzy Parafianie i Sympatycy naszej Parafii

Jeszcze przed miesiącem byliśmy niemal pewni, że ten Wielki Tydzień nie będzie różnił się od innych. Zacznie się Niedzielą Palmową, skończy na Zmartwychwstaniu. Kto mógł wtedy przypuszczać, że to, co do tej pory było tak charakterystyczne dla świętowania tego czasu, czyli wyjątkowa liturgia, czytania, pieśni, wystrój kościoła, pozostanie tylko w naszych wspomnieniach? Jesteśmy zmuszeni zostać w domach. Bardzo możliwe, że masz już dość tej kwarantanny, siedzenia w domu i poczucia, że wszystko wymyka się spod kontroli. Trudno się dziwić, kolejne dni w zamknięciu powodują frustracje, znudzenie i bliżej nieopisaną, ale ciągle obecną nerwowość. Dzisiaj rozpoczynamy Wielki Tydzień. Proponuję Wam :

Wielki Tydzień oczami poetów widziany…

Proponuję połączenie Słowa Bożego z poezją. A zatem w drogę…

Niedziela Palmowa czyli Męki Pańskiej

Przeczytaj dzisiejszą Ewangelię. Jeśli mieszkasz z najbliższymi, zróbcie to razem. Pomódlcie się. On jest przy was. 

Mt 21, 1-11 – „…Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie!…”

Ks. Paweł Heintsch Triumfalny pochód

Barwne szaty przed Nim i za Nim.

Leci zieleń wśród gromkich okrzyków.

To świętuje triumf swego Wodza

Roześmiany tłum Galilejczyków.

Spod kopytek pryskają kamienie

I stukają szorstko na cześć Pana,

Ale gdyby tamci zamilkli,

Wtedy one wołać będą: „ Hosanna!”

Gładkiej sierści osiołka dotyka

Mistrza ręka łagodną pieszczotą…

„ Teraz Twoja jest cała ziemia!

Twoje mury świątyni i złoto!

Teraz Twoje królestwo odbuduj!

Porozpędzaj świętokradzkich kupczyków!”

Wśród radosnych okrzyków wiedzie Króla

Tłum zwycięskich Galilejczyków.

Iz 50,4-7 – „…Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem…”

Ps 22, 8-9. 17-20.23-24 – „Boże mój Boże, czemuś mnie opuścił?”

Flp 2, 6-11 – „…ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi…”

Mt 26,14- 27,66Męka Naszego Pana Jezusa Chrystusa

Rainer Maria Rilke ( przeł. A. Pomorski ) Ukrzyżowanie

Zwykli nie od dziś, hołotę różną,
na stracenie gnać ku łysej skale;
nie myśleli spieszyć się na próżno,
hycle; czasem któryś ociężale
zwrócił łeb ku tamtym trzem. Lecz z krwawą
swą robotą, zgoła nie ospali,
raźno uwinęli się; i z wprawą
równą im skazańcy zadyndali.

W brudnych plamach, niby rzeźnik, z góry
zszedł oprawca: Tamten wołał, panie.
Spojrzał więc dowódca z siodła: Który?
bo i sam by przysiągł, że wołanie
do Eliasza słyszał. I dla śmiechu
gapić się zaczęli: Chodźcie, chodźcie!
Żeby zaś nie skonał im z pośpiechu,
jęli w kaszlu resztkę mu oddechu
cucić gąbką, umaczaną w occie,

licząc na niezgorsze widowisko:

kto wie, może Eliasz go posłucha?
Maria zakrzyczała w dole, nisko,
a on ryknął znów i oddał ducha.

Wielki Poniedziałek

Iz 42,1-7 – „ Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie…”

Ps 27, 1b-3.13-14 – „ Pan moim światłem i zbawieniem moim.”

J 12,1-11 – „…ubogich zawsze macie u siebie, Mnie zaś nie zawsze macie…”

Ks. Janusz Pasierb Łazarz

Co mam powiedzieć
obwąchującym
ciekawym
przy stole
na podwórku
w Betanii
Jak tam jest
Ciemno
Nie widziałem Abrahama Izaaka i Jakuba
Sprawiedliwych Proroków Sędziów Królów
ale zaraziłem się
ich milczeniem
Nie umiem mówić
Marta mówi Wdzięczność
Maria śpiewa Hosanna
Za co
Wróciłem do umierania
Będę musiał jeszcze raz
jeszcze wiele razy

Wielki Wtorek

Iz 49, 1-6 – „ To zbyt mało, iż jesteś mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”.

Ps 71,1-6b.15.17 – „ Będę wysławiał Twoją sprawiedliwość.”

J 13,21-33.36-38 – „ Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie wyda”.

Ks. Kazimierz Wójtowicz Z listu Judasza

Ten nadmiar wybraństwa
wprowadził mnie od razu
w zaryglowane przestrzenie
w których gęsta pajęczyna tajemnicy
omotała moją słabość i nieuwagę
wiążąc je z Pismami do wypełnienia

Ten niedosyt odpowiedzi
wysuszył mi wszystkie łzy
i wpędził w chłód nocy
ale ja nie umiałem – jak inni
wytrychem żalu
otworzyć ciemności przebaczenia

Wielka Środa

Iz 50,4-9a – „ Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem.”

Ps 69,8-10.21-22.31.33-34 – „ W Twojej dobroci wysłuchaj mnie, Panie.”

Mt 26,14-25 – „ Ten, który ze Mną rękę zanurzył w misie, ten Mnie wyda.”

ks. Janusz Pasierb mówi Judasz

czegóż wy chcecie
przecież każdy z nas
miał mówić
że to On
nie zrobiłem nic innego
i tak by zginął
ja przynajmniej
postarałem się
by wierzył do końca
że jest kochany
pocałowałem Go
odniosłem pieniądze
ci głupcy nie wiedzieli nawet potem
o co naprawdę szło

TRIDUUM PASCHALNE

Wielki Czwartek

Wj 12,1-8.11-14 – „ Baranek będzie bez skazy… I wezmą krew baranka, i pokropią nią odrzwia i progi domu…”

Ps 116B, 12-13.15-18 – „ Kielich Przymierza to Krew Zbawiciela.”

J 13,1-15 – „ …umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.”

Lucjan Rydel Wieczerza Pańska
Był wieczór Paschy; w milczeniu głębokim 
Siedli napoju pożywać i jadła – 
Wieczernik szarym napełniał się mrokiem; 

Półjasność zmierzchu, mglista i wybladła 
Na stół białymi zasłany rańtuchy 
I na ich twarze łagodnie się kładła. 

I cisza była; a w tej ciszy głuchej, 
Przez kratę okna powiew coraz rzadszy 
Gnał z pól zielonych wiośniane podmuchy. 

Pośród rybitwów tych ubogich siadłszy 
Chleb w obie ręce wziął i kielich wina. 
I zadumany w twarze uczniów patrzy. 

A w tych źrenicach Człowieczego Syna 
Mistycznych brzasków grała jasność złota 
i myśl ogromna jakaś – i jedyna…. 

Z ich oczu – serca patrzała prostota; 
Pierwsi pić mieli z Kielicha Miłości, 
Pierwsi pożywać mieli Chleb Żywota 

Iż byli, jako ptaki leśne – prości.

Ernest Bryll Wielki Czwartek

 

Gruchnęła nowina:- Bóg nam obmywa nogi

Do czysta, aż wejdziemy w niebiańską szczęśliwość-

Więc każdy biegiem zbierał się do drogi

A po drodze trochę ruszał krzywo

Ostatni raz w błota – a z wielką ochotą

Ostatni raz pazury wyłażą ze skóry

Żółte zęby z gęby. I jeden drugiego

Naznaczył krwią dla upojenia swego

Nic się nie ukryje – lecz On wszystko zmyje

A którzy umyci, – pójdą w inne życie

Gdy tam staniemy miło będzie wspomnieć

Jak się tarzaliśmy w błocie nieprzytomnie

I że

Pazury

Wciąż mamy pod skórą.

Ks. Janusz Pasierb Ogrójec

już objawiłem im Boga

w blasku i mocy

jeszcze objawię im człowieka

dzisiejszej nocy

ujrzą obojętność oliwek

nieruchomość świateł i cierni

doświadczą ile można nabrać sił

leżąc z twarzą przytuloną do ziemi

dam im posłuchać milczenia Boga

gdy się Go woła

zobaczą zimny blask kielicha

w ręku anioła

objawię im ostatnią prawdę

najwstydliwszą z tajemnic człowieka

nie umie być sam póki żyje

i gdy umiera

trzy razy obudzę śpiących

sercem bijącym o żebra

człowiek wzywający człowieka

żebrak

E. Bryll Opis fresku z Padwy

 Judasz całuje Mistrza tak żarliwie

Że nie do oderwania

Usta do ust

Prawdziwie fałszywie

I tak zostanie

Będzie zasłaniał

Swym ciemnym ukochaniem

Oślinionego

Zanim zabójcy dopadną swego

Wybije godzina wydania

Marek Bieńkowski Ja – Piotr

Od ostatniego mojego zaparcia się
Minęło kilka…

Dokładnej daty nie pamiętam

Zaparłem się siebie
myślą
mową
i uczynkiem
choć szczerze pragnąłem
by stało się inaczej

Za pokutę przyjmuję
ciągle te same słowa odwagi
podszeptywane przez nieme usta
Spróbuję jeszcze raz
Przecież kur codziennie
po trzykroć pieje

Wielki Piątek Męki Pańskiej

Iz 52,13-53,12 – „ Jak wielu osłupiał na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi(…)On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy Go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie. Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył Go winami nas wszystkich.”

Ps 31,2.6.12-13.15-17.25 – „ Ojcze w Twe ręce składam ducha mego.”

Hbr 4,4-16; 5,7-9 – „ A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają.”

J 18,1- 19,42 – Męka Naszego Pana Jezusa Chrystusa

ks. Janusz Pasierb Droga krzyżowa

nic dziwnego
że co chwilę upada

nie ma chwili
żeby nas nie dźwigał

czasem ktoś się rozpłacze
jest wtedy jeszcze ciężej

chustą twarz obetrze
patrzy ze zgrozą w odbicie

czasem krzyż podeprze
jest mniej samotny w męce

raptem zakrzyknie obok
zagłuszy na chwilę pulsowanie krwi

obok podobne krzyże
umiera między innymi

pomiędzy dobrym i złym
jak każdy z nas rozpięty

Maria Imelda Kosmala Śladami męki mojego Pana 
Ślad 8

Wzięli szaty Jego i podzielili je (J 19, 23)

Odarty majestat
ogołocony autorytet
bezbronny nagi Bóg
Skazaniec wśród skazanych
ni piękna ni mocy

Wstrząsająca groza poniżenia
szary i człowieczy
nie ma na co spojrzeć
nic tylko rany i pasek płótna wokół bioder

Jezu ogołocony przeze mnie i dla mnie
jak wielką cenę płacisz za przymierze
z losem sługi
wyzuty ze wszystkiego aż do zgorszenia
ratuj niedowiarstwo moje
przed tanią pokusą
atrakcyjnego Boga

Tomasz Jastrun Na krzyżu

Patrzył w niebo

Było puste

I zrozumiał

Że jest człowiekiem

Chwycił go za gardło strach

Zawyły gwoździe w jego stopach i dłoniach

Lecz chyba nie mniej się bał

Gdy przed laty

Poczuł

Że jest Bogiem

I że musi iść

Przed siebie

Ks. Jan Twardowski Nie zląkł się

Tylko święty Jan umarł w domu na posłaniu
z poduszką pod głową owinięty w śpiwór
jeden nie zląkł się krzyża, jeden stał pod krzyżem
pozostali ze strachu w Wielki Piątek zbiegli

kto ucieka od Krzyża – krzyż większy dostanie

Zbigniew Jankowski DROGA DO KRZYŻA

Ukochaj Go,

choćby

pragnieniem kochania.

Aż cię obudzi

własny płacz.

DO KOŃCA

do końca ich umiłował J 13,1

Zostanie nam

to jedno Słowo:

posłane przez Ojca,

oplute, przybite,

skonane z nami

To Ono

z całunów lodowca

podniesie nas żywych

i odda

dobremu Ojcu.

Wielka sobota

Ewa Szelburg-Zarembina PIETA

Widzisz –

mówiłam –

Ludzie są dobrzy:

podnieśli cię, Synu, wysoko.

Z wysokiego, wysokiego drewna,

gdy oczami wspierasz się o ziemię,

i na mnie wsparło się Twe oko.

Pamiętam –

Dzieckiem małym

chciałam Cię,

matka,

zamknąć w łonie –

a Tyś mi rósł

i królujesz teraz

w wielkiej cierniowej koronie.

To ludzie,

choć sami mali,

wznieśli Cię

i ukoronowali.

Myślałam:

Dziecko bez serca –

gdyś zgubił się nam w drodze

i znaleźliśmy Cię między kapłany

nad księga w synagodze.

A oto –

bok Ci włócznią otwarli

i serce Twe widać,

jak krwawi.

Nie dziw się, Synu,

że matka oprawcom Twym

błogosławi.

Żeby nie ludzie,

nie grzeszni,

nic by nie zaszło w niebie:

nie poczęłabym,

nie urodziłabym

Ciebie.

I nie poznałabym, co to

matczyna radość

i boleść.

Taka to, Synu Boży,

o nas obojgu opowieść.

Dionizy Bączkowski Przed Grobem Chrystusa

w kościele Świętej Anny

Przerwany drut kolczasty…Opuszczony pług…

Na samotnej mogile trawa się zieleni…

Z monstrancji z góry bije krąg złotych promieni,

Wśród kwiecia umęczony leży Człowiek – Bóg.

Spełniło się. Ludzkości odkupione winy…

Zwęglone stoją belki, dalej krzyż wyniosły,

Jak symbol wielu krzyży, co w Polsce wyrosły,

Jakby zgliszcza, jak nagie sterczące ruiny…

Półmrok się rozpościera przez starą świątynię,

W ciszy słychać westchnienia szeptanych pacierzy,

W świetle świecy ksiądz daje krzyż do ucałowania…

Główną nawą tłum ludzki nieprzerwanie płynie,

Co przed grobem Chrystusa korzy się i wierzy,

Że po Męce nastąpi cud Zmartwychwstania!

Wielki Post 1942

Beata Obertyńska Wielka Sobota

To już raz było…Dlatego pamiętam…

Jest wieczór sobotni,

jest odprężenie po zbrodni,

zachodzą święta.

Z czymś skończono.

Mówiono: lepiej by jeden niż my…

Były srebrniki, kości i gwoździe i krzyż.

Przywalone kamieniem,

niestraszne już wcale

zostało samo za miastem.

…Spać możesz Jeruzalem…

Dziś –

noc gwiazdy te same po niebie rozprasza.

Grób czyjś nowy tak samo głęboko tkwi w skale.

Tak samo syt zwycięstwa świat do snu się ładzi…

Ślepy!

Zapomniał, że wypuścić kazał Barabasza,

a tryumfem dopiero może być – jak wtedy –

świt, który mocą Bożą i ten grób rozsadzi!

Autor nieznany

Jest kapliczka koło drogi 
tuż nad brzegiem Niwy.
 
W tej kapliczce siedzi sobie
 
Chrystus frasobliwy.
 

Idą drogą – idą ludzie – 
każdy Pana chwali,
 
czapkę zdejmie
 
głowę schyli
 
potem idzie dalej.
 

Nikt natomiast nie przystanie 
i się nie zastanowi,
 
Jak tu pomóc w tym frasunku
 
Panu Jezusowi.
 

Pójdę w pole,narwę

maków,chabrów i rumianku. 
Ładniej będzie Jezusowi

w tym kwiecistym wianku. 

A cierniową tę koronę, 
precz odrzucę w pole,

niechaj skroni Jezusowych,

już więcej nie kole. 

Idą drogą – idą dudzie – 
i tak sobie gwarzą,
 
że Jezusek siedzi sobie
 

z radośniejszą twarzą.

Jolanta Koziej – Chołdzyńska Polski Frasobliwy

Chrystusie

podparty
na lewym lub prawym policzku
z przymrużonymi oczyma
 
w koronie cierniowej polskich dramatów

Nauczycielu zatrzymany nad Wisłą i Odrą
naszych marzeń i tęsknot 

Ojcze gniazda rodzinnego
do którego zlatują się wszyscy
w porę i nie w porę

Żniwiarzu miodny
czekający na lepsze zbiory prawdy

Górniku z pierwszej szychty
z lampką przejrzenia

Rybaku zarzucający sieci
z nadzieją na większy połów

Murarzu z wysłużoną kielnią

Marzący o domu jedności

Wędrowcu ze szlaków tatrzańskich

Odkrywający nową drogę

Zadumany szepczesz

Trudna jest ta Polska

NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO

WIGILIA PASCHALNA

  1. Rdz 1,1-2,2 – „ Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz(…)stworzył mężczyznę i niewiastę.”

Ps 104,1-2a.5-6.10.12-14b.24.35c – „ Niech stąpi Duch Twój i odnowi ziemię.”

  1. Rdz 22,1-18 – „Abrahamie!(…) Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego syna”.

Ps 16,5.8-11 – „ Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem.”

  1. Wj 14,15-15,1a – „ W tym to dniu wybawił Pan Izraela z rąk Egipcjan.”

PR-( Wj 15,1b-2c.3-6.17-18 ) – „ Śpiewajmy Panu, który moc okazał.”

  1. Iz 54,4a.5-14 – „ Bo góry mogą się poruszyć ( …) ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju(…)”

Ps 30,2.4-6.11-12a.13b – „ Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś.”

  1. Iz 55,1-11 – „ Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – mówi Pan.”

PR ( Iz 12,2-6) – „ Będziecie czerpać ze zdrojów zbawienia.”

  1. Ba 3,9-15.32-4,4 – „ Nawróć się, Jakubie, trzymaj się go, choź w blasku jego światła!”

Ps 19,8-11 – „ Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne.”

  1. Ez 36,16-17a.18-28 – „ I dam wam serca nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, zabiorę wam serca z kamienne, a dam wam serca z ciała.”

Ps 42,2-3.5; Ps 43,3-4 – „ Boga żywego pragnie moja dusz.”

  1. Rz 6,3-11 – „ My wszyscy, którzy otrzymaliśmy chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa(…)”

Ps 118,1b-2.16-17.22-23 – „ Alleluja!”

  1. Mt 28,1-10 – „ Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak zapowiedział.”

Jan Smolec Pascha

Więc można
przejść
stopą suchą
przez
morze
czerwone
serca nie zabarwić
nie rozwodnić sumienia
znaleźć oparcie
w lądzie
odetchnąć wolnością
choć przyjdzie
mannę zbierać
i poić się rosą

Więc można
się zatracić
w odmętach
czerwonego
morza
jeśli się utopi prawych
z podniesioną ręką
i wśród szczęku broni

by usidlić ducha
by zgarniać przeklęte owoce
niewolniczej pracy

Można
    utonąć
Można
    wyjść zwycięsko

Czesław Mirosław Szczepaniak Ballada paschalna

Są SŁOWA jak ziarna
Nie umrą gdy skona Syn Boży
Żaden wicher ich nie pogubi
Zmartwychwstaną by wydać owoce

Jest Krzyż i Męka której
Jezus na imię
To nazywam z w o r n i k i e m między
Starym a Nowym Przymierzem

Jest Ostatnia Wieczerza i
Dwunastu Apostołów
Uczniów pokory i miłości
Którzy rozsiewają iskry Boże

Jest agonia w Ogrójcu
Godzina Kalwarii
Złożenie do grobu
W cieniu Krzyża

To wszystko jest zapisane
Przez natchnionych Proroków
Mateusza Marka Łukasz Jana
Czterech świętych ewangelistów

I to jest serce Biblii
Ościenie SŁÓW których się nie wyprzyj
Idź śladem p r z e j ś c i a Chrystusa
Zaufaj do końca prawdzie bielszej niż śniegi

Alleluja! Alleluja! Alleluja!…

Janina Kunicka Wielkanoc 1944

Nie rozdzwonią się dzisiaj dzwony,
Nie rozlegną się dzisiaj pieśni.
Dzwon – grabieżcy ręką złupiony,
A w żałobie głos się dobyć nie śmie.

Nie odezwie się życzeń słowo,
Słowo zda się wytartym liczmanem:
Tym – co weszli na drogę krzyżową,
Tym – co płaczą nad wiecznym rozstaniem.

Choć przed świtem noc bardziej ciemnieje –
Serca żywo dzień wschodzący czują.
Dziś już mamy nie tylko nadzieję!
Alleluja! Alleluja! Alleluja!

Msza św. w dzień

Dz 10,34a.37-43 – „ Bóg wskrzesił trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nam(…) którzy z Nim jedliśmy i piliśmy po Jego zmartwychwstaniu.”

Ps 118, 1b-2.16-17.22-23 – „ W tym dniu wspaniałym wszyscy się weselmy.”

Kol 3,1-4 lub 1 Kor 5,6b-8 – „ Umarliście bowiem i wasze życie życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu.”

J 20,1-9 – „ Ujrzał i uwierzył.”

Andrzej Madej OMI Gdy wschodziło słońce

Kobiety wczesnym rankiem
wyruszyły w stronę grobu

zapach wonności które w torbach niosły
rozchodził się na krańce kosmosu

„ Nie masz Go tu”
śmierć na chustach wymalowana

strwożone wracają

droga ich ewangelią się staje
trwoga ich z radości się rodzi

o świcie pierwszego dnia
kiedy najpiękniej wschodziło słońce

ks. Jan Sochoń * * *

Przybiegłem do grobu,
przeszukałem każdą szczelinę,
dotknąłem każdej grudki ziemi,
a chustę wziąłem pod mikroskop

Nie było Ciebie
nawet w poszumie
niedzielnego wiatru
ani w drżącym głosie
zdziwionych kobiet.

Co prawda ukazałeś się
potem kilku moim przyjaciołom,
lecz mnie pominąłeś.

Pracowałem gdy wszedłeś
do wieczernika
nie mogłem więc dotknąć
Twoich ran i serca
prawdziwie ludzkiego,

dlatego wychodzę każdego
dnia na drogę.

Może przyjdziesz.
Poznam Cię po łamaniu chleba
i po twarzy.

Msza św. wieczorem

Łk 24,13-35 – „ Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali po łamaniu chleba.”

Ks. Kazimierz Wójtowicz Literując „ Emaus”

E jak Emanuel: z nami Bóg
który nas spotyka na każdej z dróg 

M jak miłość która Bogiem jest
i którą sprawdza codzienny test 

A – jak anioł z nieba wierny stróż
co strzeże w czas pokoju i burz 

U – jak uczta która wiecznie trwa
i smaki z całego świata ma 

S jak sakrament: miłości znak
co poprawi błąd i każdy brak

Anna Kamieńska Emaus

Nie poznajemy
nigdy do końca
nigdy na pewno

Wydaje się
ale już nie

Serce pałało
ale ochłódło

Czy to On
milczy
czy to Ty
znika

Zawsze jest tylko chleb
ręce i gest

twarz coraz inna
coraz nowa twarz

Ma się ku wieczorowi
a dzień się nachyla
pora spoczynku
woda wino chleb

Czemuście nie spytali wprost
nie pochwycili za nogi
rąk nie trzymali
cienia nie przywiązali do ławy

Stoimy tak uczniowie
Którzy nie doszli do Emaus
A ręce ciążą
Od zdumienia

Czy to On
był
na pewno
gdzie

Ślady zamiotła noc
czym prędzej
nieśmy innym
pewność niepewności

Zbigniew Jankowski DO EMAUS

Więc aż
osiemdziesiąt cztery lata
szedłem tą drogą –

by nareszcie pojąć,
jak daleko mi jeszcze
do Ciebie
idącego obok.